PAP chce zwiększać efektywność i rozwijać centrum prasowe
Polska Agencja Prasowa chce zwiększyć efektywność serwisu samorządowego i turystycznego. Być może po analizie finansowej zaproponuje swoim klientom także materiały wideo - zapowiada w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Ada Kostrz-Kostecka, wiceprezes PAP.
Kostrz-Kostecka nie wyklucza także uruchomienia nowych serwisów. Jednak jak twierdzi, najpierw chce przeorganizować pracę już istniejących i dobrze się zapowiadających serwisów, jednak wciąż mało efektywnych biznesowo. - Tu główne zadanie stoi przed zespołami sprzedaży, które powinny trafić z naszą ofertą do odpowiedniej grupy docelowej - mówi Ada Kostrz-Kostecka.
Zapewne rozwijane będą także usługi centrum prasowego, które nie tylko udostępnia sale na różnego rodzaju konferencje prasowe, ale także prowadzi biura prasowe wielu ważnych wydarzeń, chociażby tj. pielgrzymki papieży do Polski. Niedługo centrum prasowe wprowadzi dla swoich klientów nową usługę wideo. Dotychczas podmiot organizujący konferencje sam musiał zadbać o jej zarejestrowanie wideo. Teraz usługę będzie mógł wykonać PAP. Jeśli klient sobie tego zażyczy, materiał będzie automatycznie wysyłany na jego stronę internetową. - Przeprowadziliśmy już udane próby i niebawem także tę usługę zaproponujemy naszym klientom - podsumowuje Ada Kostrz-Kostecka.
Nie wiadomo jednak, kiedy PAP zacznie wdrażać inne nowe projekty. Strategiczne decyzje może podejmować tylko zarząd, a do jego uzupełnienia dojdzie najprawdopodobniej dopiero jesienią.
Robert Stępowski: PAP jest specyficzną firmą, ale czy oznacza to, że kryzys, który w sposób szczególny dotknął branżę mediową, was nie ominął?
Ada Kostrz-Kostecka, wiceprezes PAP: Rzeczywiście PAP jest specyficzną firmą dostarczającą serwisy informacyjne do większości mediów ogólnopolskich, a także regionalnych. Ale oczywiście kryzys, który dotknął rynek mediów, przenosi się także na nas. Widoczne jest to zazwyczaj podczas renegocjacji umów z wydawcami, którzy starają się uzyskać nowe dla siebie warunki.
Często te lepsze warunki wydawcy od państwa
uzyskują?
Nie, ale każdy ma prawo negocjować. Natomiast staramy się poprawić
jakość naszego serwisu i proponować lepsze usługi za dotychczasową
cenę. Niedawno zmieniliśmy system edycyjny, z którym wiąże się
usprawnienie przesyłu informacji.
Natomiast wracają do kryzysu - prowadzimy także wyspecjalizowany
serwis finansowy i choć na rynku są problemy, my jesteśmy
zadowoleni z wyników, osiąganych przez ten serwis. Niektórzy
ekonomiści twierdzą, że pod koniec roku gospodarka zacznie się
odbijać, więc mam nadzieje, że uda nam się przetrwać ten trudny
okres.
Często się zdarza, że firmy mają na tyle duże problemy
finansowe, że rezygnują z serwisów PAP lub mają zaległości w
płatnościach, co odbija się na waszej kondycji finansowej? Były
takie przypadki w tym półroczu?
Jeśli chodzi o rynki finansowe to - na szczęście dla nas - istnieje
przekonanie, że dom maklerski, czy zarządzający funduszem
inwestycyjnym nie może się obejść bez naszego serwisu. W związku z
tym każdy nowy podmiot, który wchodzi na rynek, kupuje nasz serwis.
Jeśli zaś chodzi o media tradycyjne, o nowych klientach nie można
mówić. Nowe gazety nie powstają, a raczej łączą się istniejące,
więc rynek się kurczy.
Któreś wydawnictwo, poza Mediami Regionalnymi,
zrezygnowało z Państwa serwisów w tym roku?
Nie zauważam, aby ostatnio ktoś z klientów rezygnował z naszych
usług.
Dotyka to was na tyle, że tak jak inni wydawcy musicie
zmniejszać zatrudnienie?
Nie. Pewna fluktuacja jest oczywiście cały czas, ale póki co PAP
nie planuje większych zwolnień. W tej chwili w PAP pracuje ponad
560 osób, a w tym około 280 dziennikarzy, bo trzeba pamiętać, że
oprócz serwisu dla mediów oraz finansowego mamy też serwis
fotograficzny, drukarnię, Centrum Prasowe.
Co dziać się będzie z umową zawartą z Polskim Radiem,
która opiewa na blisko 100 tys. zł miesięcznie - w trudnym dla
mediów publicznych okresie?
Nie mamy zwyczajów podawać szczegółów na temat umów handlowych,
więc pozostawię to stwierdzenie bez komentarza.
Przystąpicie do renegocjacji jej
warunków?
Spotkanie, zorganizowane z inicjatywy przedstawicieli radia, odbyło
się. Wymieniliśmy opinie na temat trudnej sytuacji mediów.
Wszyscy jednak muszą mieć świadomość, że dotychczasowa umowa cały
czas obowiązuje. Jesteśmy firmą komercyjną, która otrzymuje
minimalną dotację na działalność misyjną, poniżej 5 proc.
przychodów ogółem, a nie - dziesiątki, czy setki milionów złotych,
tak jak to ma miejsce w przypadku mediów publicznych. PAP musi sam
na siebie zarobić. To jest biznes i nie ma miejsca na działalność
charytatywną.
Nie obawia się Pani, że taka nieugiętość w różnych
negocjacjach sprawi, iż firmy będą rezygnować z serwisów PAP, ale
mimo to z tych informacji w jakiś sposób będą starały się
korzystać?
Korzystanie z naszego serwis w sposób nieuprawniony to faktycznie
problem, zwłaszcza w okresie kryzysu. Niektóre wydawnictwa, mające
problemy finansowe, poszukują oszczędności. Wykorzystują informacje
z internetu, twierdząc, że jeśli coś znajduje się już w sieci, to
można legalnie wykorzystywać. Otóż, nie można. Nas chroni kilka
ustaw: o prawach autorskich, o bazach danych i o własności
intelektualnej. Kradzież jest kradzieżą, nawet jeśli odbywa się w
internecie. Wszystkie duże portale kupują nasze serwisy i
publikując nasze depesze podpisują: "pap", natomiast następni
użytkownicy, ani nie podpisują, ani - oczywiście - nie płacą.
Jak więc walczycie z tym procederem?
Posiadamy wewnętrzny system monitorowania, który umożliwia nam
obserwację, w jakim zakresie wykorzystują nasze serwisy zarówno
nasi klienci, jak i inni wydawcy, którzy nigdy nie kupowali naszego
serwisu lub zrezygnowali ze współpracy z nami. Wraz z rozwojem
internetu rozwijają się systemy, które nie tylko pozwalają
wychwytywać dosłowne cytaty, ale także depesze lekko
zmodyfikowane.
Chciałabym także dodać, że aktywnie - jako członek Izby Wydawców
Prasy - razem z innymi wydawcami, staramy się walczyć o ochronę
wytwórców kontentu.
Będziecie przeciw wszystkim nieuczciwym wydawcom
wstępować na drogę sadową - tak jak to niedawno uczyniliście w
sprawie z Polskapresse?
Nie będziemy składać pozwów przeciw wszystkim. W sprawie przeciw
Polskapresse mamy bardzo mocne dowody na korzystanie z naszych
serwisów już po rezygnacji ze współpracy z nami. Natomiast
gromadzimy materiały, aby ewentualnie wykorzystać je przeciw innym
nieuczciwym wydawcom. Mamy świadomość, że wszystkich stron, które
bez naszej zgody wykorzystują nasze depesze, nie jesteśmy wstanie
nawet odnaleźć w bezkresie wirtualnego świata.
Problem nielegalnego kopiowania treści nie dotyczy tylko agencji
takich jak nasza, ale także gazet. Tytuły prasowe zatrudniają
dziennikarzy, wytworzenie kontentu kosztuje dużo pieniędzy, a w
internecie te treści są wykorzystywane i udostępnianie nieodpłatnie
bez zgody i wiedzy wydawcy danego tytułu.
Czy wcześniej zwracacie uwagę tym nieuczciwym wydawcom,
czy - kiedy macie już odpowiednią ilość materiału dowodowego - od
razu sprawę kierujecie do sądu? Takie działanie zarzuca wam m.in.
Polskapresse.
Zarząd Grupy Wydawniczej Polskapresse
wielokrotnie był przez nas informowany o podejrzeniach, że nasze
depesze są wykorzystywane przez dziennikarzy tego wydawnictwa. Nie
działamy z zaskoczenia. Ja sama spotykałam się z Panią prezes
Polskapresse. Pani prezes obiecała, że złożą nam jakąś propozycje
powrotu do współpracy. Czekaliśmy, ale żadnej propozycji nie było
poza wymianą pism między prawnikami. Wykazaliśmy dużo dobrej woli,
a druga strona tylko przeciągała sprawę, nie dając żadnych
konkretów.
Jak reagują wydawcy kiedy zwracacie im uwagę, że
bezprawnie wykorzystują wasze depesze?
Bardzo różnie. Czasem ci, którzy już zrezygnowali z serwisu
stwierdzają, że potrzebują naszych informacji i do nas wracają, w
innych przypadkach nie ma żadnej reakcji.
Co chcecie zrobić, by na tym niełatwym rynku być
konkurencyjnymi i poszerzać swoją ofertę?
Trudno mi mówić o naszych planach, przynajmniej z dwóch powodów. Ze
względów biznesowych staramy się jak najdłużej zachować w tajemnicy
projekty, nad którymi pracujemy. Ale jest jeszcze jeden powód,
który utrudnia mi mówienie o naszych planach strategicznych. Jestem
obecnie jedyną osobą z trzyosobowego zarządu. Czekamy, aż rada
nadzorcza ogłosi konkurs na prezesa i członka zarządu. Sama nie
mogę podejmować uchwał zarządu, a przyjęcie czy aktualizacja
strategii wymagają uchwały zarządu. Natomiast działania takie
trzeba przygotować i to się obecnie odbywa. Ale jesienią, kiedy
zostanie powołany nowy zarząd, te plany mogą być nieco inne, niż
te, które ja teraz przygotowuję. Zdecyduje cały zarząd.
O czym Pani myśli i które z tych pomysłów będzie Pani
rekomendować do wdrożenia nowemu zarządowi?
Na pewno będę rekomendować te działania, które są rentowne i
perspektywiczne, ze względu na potencjał rynku. Będzie to zapewne
rozwój centrum prasowego. U nas można zorganizować konferencje,
prowadzimy także pełną obsługę medialną dużych wydarzeń, takich jak
pielgrzymki papieży do Polski, rocznice wydarzeń historycznych,
duże kongresy.
Chcemy bardziej otworzyć się na potrzeby internetu. Na pewno warto
także rozwijać nasz serwis finansowy, przygotowywać raporty
gospodarcze, czy finansowe i poszerzać jego działalność.
Będziecie tworzyć nowe serwisy?
Być może tak. Teraz
jednak chciałabym przeorganizować pracę w kilku dobrze się
zapowiadających, ale biznesowo mało efektywnych serwisów. Myślę
tutaj choćby o serwisie samorządowym, czy turystycznym. Tu główne
zadanie stoi przed zespołami sprzedaży, które powinny trafić z
naszą ofertą do odpowiedniej grupy docelowej, a także nawiązywać
współpracę z różnymi podmiotami, która pozwolą nam zwiększyć
rentowność wspomnianych serwisów.
O przygotowywaniu materiałów multimedialnych także
myślicie?
Tak. Zaczęliśmy takie próby od przygotowania oferty dla centrum
prasowego. Czasem firmy, organizujące u nas konferencje,
zatrudniają firmy zewnętrzne, które nagrywają konferencje i można
je on-line zobaczyć także na stronach internetowych danej firmy. My
przeprowadziliśmy już udane próby i niebawem także tę usługę
zaproponujemy naszym klientom. Świat się rozwija, internet się
rozwija. Musimy świadczyć takie usługi, na jakie jest
zapotrzebowanie.
Wideo także będziecie proponować?
Jeżeli będzie to opłacalne finansowo.
Kiedy taka usługa w państwa ofercie mogłaby się
znaleźć?
Tak, jak wcześniej wspomniałam, ze względu na złożoność sytuacji
prawnej o terminach nie chciałabym mówić.
Dołącz do dyskusji: PAP chce zwiększać efektywność i rozwijać centrum prasowe