Plan Petru: za wcześnie po porażce Ryszarda Petru w Nowoczesnej, to fochy urażonego mężczyzny? (opinie)
Zamiar utworzenia przez Ryszarda Petru stowarzyszenia Plan Petru personalnie jest odbierany jako fochy obrażonego mężczyzny. Wyborcy będą patrzeć na ten projekt z rozbawieniem, zastanawiając się: jak może wyglądać plan dla kraju stworzony przez kogoś kto nawet finansów własnego ugrupowania nie potrafił dopilnować. Pozwólmy Ryszardowi Petru brnąć w śmieszność - każdy kraj potrzebuje przecież politycznego folkloru - polityczne plany byłego szefa Nowoczesnej komentują dla Wirtualnemedia.pl Dorota Zmarzlak, Grzegorz Miller, Piotr Czarnowski, Zbigniew Lazar i Bartosz Czupryk.
W poniedziałek Ryszard Petru, były lider Nowoczesnej poinformował na konferencji prasowej, że zakłada stowarzyszenie Plan Petru. Jego celem ma być stworzenie alternatywy dla polityki Prawa i Sprawiedliwości. Nazwa ma symbolizować kontrofertę dla programu obecnego premiera Mateusza Morawieckiego. Podkreślił, że chce się skupić na wsparciu partii opozycyjnych, a nie na tworzeniu nowego ruchu politycznego.
Większość ekspertów od wizerunku politycznego i ekspertów PR w rozmowie z Wirtualnemedia.pl krytycznie podchodzi do inicjatywy byłego lidera Nowoczesnej.
Zbigniew Lazar, właściciel i prezes agencji ModernCorp. zwraca uwagę, że w polityce, podobnie jak w show biznesie trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny, by publiczność zapamiętała nas w naszej najlepszej roli, a nie w tej ostatniej, najczęściej żałosnej.
- Zwłaszcza po upokarzającej porażce podczas ostatnich wyborów na przewodniczącego partii, Ryszard Petru powinien dać Polakom odpocząć od siebie. Wyborcy ciągle pamiętają jego kompromitujące wypowiedzi i akcje i dlatego będą patrzeć na "Plan Petru" z rozbawieniem, zastanawiając się: jak może wyglądać plan dla kraju stworzony przez kogoś - w dodatku ekonomistę - kto nawet finansów własnego ugrupowania nie potrafił dopilnować. Ale Petru udowodnił już wielokrotnie, że jego ulubione wyrażenie to "Lustereczko, powiedz przecie, kto jest naj... na świecie". Pozwólmy mu brnąć w śmieszność - każdy kraj potrzebuje przecież politycznego folkloru - komentuje Zbigniew Lazar.
Równie krytycznie projekt Ryszard Petru ocenia Dorota Zmarzlak, chairman agencji 24/7 Communication, która informację o nim najpierw krótko, acz dosadnie skomentowała. „Jednak niewielu ma w polskiej polityce poczucie obciachu, a szkoda”.
W rozmowie z nami szefowa agencji 24/7 potwierdza, że jej zdaniem powołanie do życia nowego tworu przez tego polityka nie jest dobrym posunięciem, zarówno z punktu widzenia postrzegania jego osobistej marki jak i działania całej polskiej opozycji. - Personalnie jest to odbierane jako fochy obrażonego mężczyzny, politycznie - cóż, polska opozycja i tak jest w rozsypce, przydałaby - wszystkim politykom - odrobina pokory oraz wspólnego działania a nie samodzielnego „skrobania rzepek” - mówi Dorota Zmarzlak.
Inicjatywa Ryszarda Petru nie znajdzie uznania w szeregach partii opozycyjnych także zdaniem Bartosza Czupryka, specjalisty ds. wizerunku, marketingu politycznego i strategii.
Po pierwsze dlatego, że to "Plan Petru" a nie zjednoczonej opozycji, której de facto nie ma. - Po drugie, brzmi to jak separacja z Nowoczesną i działanie na własną rękę z pobudek - jak sądzę - czysto ambicjonalnych. Po trzecie, to próba stawiania siebie ponad zarząd partii Nowoczesna i raczej sabotowanie jej niż rzeczywiste wsparcie. I po czwarte, zwyczajnie nie spodziewam się, żeby nagle przewodniczący Schetyna, Lubnauer i Kosiniak-Kamysz wtórowali wdzięcznie inicjatywie promującej nazwisko, no jakby nie było politycznego konkurenta - uzasadnia nasz rozmówca.
W jego ocenie powołanie do życia stowarzyszenia pod szumną nazwą "Plan Petru", to typowy zabieg wizerunkowy spowity zasłoną dymną ambicji wielkiej idei. Bartosz Czupryk twierdzi, że to się jednak nie uda, ponieważ idea powinna być uosobiona w postawie człowieka, nie w nazwisku.
- Gdyby dla przykładu, inicjatywę pod hasłem "W jedności siła" promował pan Petru nawołując do złączenia struktur w wymiarze podobnym do zjednoczonej prawicy i utworzeniu nowej siły politycznej, miałoby to sens, z uwagi na wymiar ideowy. Tymczasem tak nie jest, bo w centrum znajduje się człowiek nie idea i dlatego ta forma skądinąd nie najgorszej koncepcji skazana jest na porażkę. W dodatku biorąc pod uwagę odsunięcie Ryszarda Petru od kierownictwa partii, inicjatywa brzmi, jak upomnienie się o należne miejsce, swoiste tupnięcie nogą w tonacji dezaprobaty dla poczynań nowego lidera, pani Katarzyny Lubnauer - podkreśla w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Bartosz Czupryk. Dodaje, że polityk nie wykorzystał pierwszej i najważniejszej dla siebie szansy - obecności w Parlamencie. Popełnił zbyt wiele nieodwracalnych błędów w czasach kiedy internet nie zapomina. - Niestety obecna strategia i taktyka nie będą mu sprzyjać, przeciwnie jedynie szkodzić – podsumowuje nasz rozmówca.
W nieco łagodniejszym tonie o inicjatywie Ryszarda Petru wypowiadają się Piotr Czarnowski, prezes agencji First PR i Grzegorz Miller, właściciel MillerMedia Communication.
Zdaniem Czarnowskiego obecnie rządzący PiS jest w wyjątkowo korzystnej sytuacji - opozycja zajmuje się albo pustym gadaniem albo wewnętrznymi sporami i konfliktami i od dwóch lat nie potrafiła ani przedstawić nic konstruktywnego ani nic wspólnego. - Właściwie w tej sytuacji dziwię się intensywności propagandy PiS, gdyby nic nie robili to i tak opozycja będzie tak zajęta sobą, że nie będzie groźna. Plan Petru bardzo pasuje do tego. Oczywiście wygeneruje sporo efektów medialnych, jak wszystkie bzdury polityczne, ale nie sądzę, że warto traktować go poważnie - stwierdza prezes First PR.
Z kolei zdaniem Grzegorza Millera Ryszard Petru dobrze robi, że tak szybko planuje utworzenie nowego stowarzyszenia, bo to dowodzi, że szybko reaguje na zmiany i adaptuje się do sytuacji. - Co do nazwy - proszę pamiętać, że Nowoczesna oficjalne nazywała się Nowoczesna Ryszarda Petru, także tu mamy pewną ciągłość nazewnictwa. Co do szans w polityce - nie chciałbym wyrokować, ponieważ nasza scena polityczna przyzwyczaiła nas do dużej nieprzewidywalności. Obecnie wygląda na to, że polityk pozostanie na marginesie polskiej sceny politycznej, ale jakie będą jego przyszłe losy - czas pokaże - podsumowuje Grzegorz Miller.
Dołącz do dyskusji: Plan Petru: za wcześnie po porażce Ryszarda Petru w Nowoczesnej, to fochy urażonego mężczyzny? (opinie)
Pani Zmarzlak też nie potrafi swojej firmy dopilnować.