Prokop i Mozil w T-Mobile to słaby prztyczek dla Play (opinie)
Udział Marcina Prokopa i Czesława Mozila w kampanii T-Mobile nie jest dużą stratą wizerunkową dla poprzednio promowanego przez nich Play, ponieważ spot T-Mobile jest oparty na formacie reklamowym konkurenta i nie wnosi niczego oryginalnego - oceniają dla Wirtualnemedia.pl stratedzy reklamowi.
W rozpoczętej w piątek kampanii T-Mobile wysoki Marcin Prokop symbolizuje duży zasięg tej sieci, a sympatyczny Czesław Mozil zapewnianą przez nią świetną obsługę klienta. Spot telewizyjny tak jak poprzednie reklamy T-Mobile rozgrywa się w windzie, gdzie bohaterowie wspólnie decydują się przejść do promowanej sieci.
Tymczasem Prokop i Mozil latem ub.r. wystąpili w kilku kampaniach Play: prezenter TVN reklamował Formułę WWW (zobacz spot) i Play Online (obejrzyj to), a muzyk - Formułę Mini Max na Kartę (zobacz reklamy). W spotach odwiedzali punkt sprzedaży tej sieci i zachęceni ofertą przechodzili do niej.
>>> Marcin Prokop: nie przywiązuję się do marek. Play: mamy nowe gwiazdy
Niedawno to Playowi udało się przejąć gwiazdy promujące wcześniej konkurencyjną sieć. W styczniu i lutym br. w jego reklamach występował kabaret Mumio (przeczytaj więcej i zobacz spoty), poprzednio przez wiele lat związany z Plusem.
Czy zatem utrata Prokopa i Mozila na rzecz T-Mobile to duży cios wizerunkowy dla fioletowego operatora? - Sam pomysł na reklamę T-Mobile jest słuszny i zabawny: obnażenie zadziornej taktyki Play polegającej na angażowaniu wielu sławnych osób, nieraz przejmowanych od konkurencyjnych marek. Jednak reklamy Play z celebrytami były śmieszne, a tutaj brakuje tego dowcipu. Coś tu dla mnie nie gra, coś zgrzyta - ocenia dla Wirtualnemedia.pl Marcin Kalkhoff z BrandAuditors. Rafał Broniarek z Ogilvy Brand Consulting uważa, że wielu odbiorców dostrzeże, że Prokop i Mozil przechodzą do T-Mobile właśnie z Play, ponieważ gwiazdorzy tę drugą sieć promowali stosunkowo niedawno i w kilku szeroko zasięgowych kampaniach. - Taka strategia jest krótkoterminowa: sprytny zabieg przejęcia gwiazd od konkurencji, o którym pewnie będzie głośno, ale przez chwilę - dodaje. Innego zdanie jest Franciszek Toeplitz z One Eleven: - Akurat tych dwóch panów jest w telewizji tak dużo, a każdy z nich przybiera tyle ról, że powoli to, gdzie już byli, a raczej gdzie jeszcze nie byli, jest trudne do zapamiętania dla zwykłego śmiertelnika.
Nasi rozmówcy zwracają, że uwagę, że kampania T-Mobile jest oparta na formacie kreatywnym „Gwiazdy przechodzą do Play”, który od ponad roku stosuje fioletowy operator.
- Działania Play musiały odcisnąć swoje piętno i faktycznie można odnieść wrażenie, że „wszyscy” są w tej sieci. T-Mobile stwierdziło, że coś musi z tym zrobić, i mamy tego dowód - trudno stwierdzić czy to bardziej reakcja i walka z konkurentem na to, kto pokaże się w jego reklamie, czy też taktyka podyktowana wpływem znanych osób na decyzje zakupowe - komentuje Paweł Loedl z VML Poland. - Paradoksalnie nowy spot T-Mobile to sukces Play i dowód na to jak, bardzo kampania tej drugiej sieci z celebrytami i sprzedawcami wpłynęła na rynek i konkurentów - dodaje.
Jednocześnie spoty T-Mobile z celebrytami (w poprzednich wystąpił Zbigniew Wodecki - zobacz to) są zdaniem strategów słabsze od reklam Play. - Mam wrażenie, że spot z Prokopem i Mozilem jest dziwnie zagrany, brakuje w nim kropki nad i, jest trochę sztywniacko zagrany - mówi Marcin Kalkhoff. - Co tu jest platformą kreatywną? Winda? Czasem w reklamach śpiewa Wodecki, czasem nastolatek gapi się na biust, czasem dzieje się coś zupełnie innego, a teraz pojawiają się w niej celebryci. To trochę jakby ktoś wymyślił, że zrobi kampanię z windą, a dalej… jakoś to będzie - ocenia Franciszek Toeplitz. - Wrzucając do swojej platformy kreatywnej „Winda” celebrytów, T-Mobile sprawił, że staje się ona coraz bardziej nijaka i mało wyróżniająca - uważa Paweł Loedl.
Prokopowi i Mozilowi w kampanii T-Mobile brakuje też wiarygodności. - Konsumenci mogą stwierdzić, że pewnie za kilka miesięcy obaj będą już w innej sieci, skoro tak często je zmieniają - mówi Paweł Loedl. - Powtarzanie przez T-Mobile hasła konkurencyjnej sieci wywołuje u odbiorców konfuzję. Dla niektórych niejasne staje się, kto do kogo i po co przechodzi - dodaje Marcin Kalkhoff.
Mimo że w ostatnim okresie znane osoby pojawiły się także w reklamach Orange (bohaterowie „Rodzinki.pl” jako „Boscy w sieci” - obejrzyj ostatni spot) oraz Plusa (Joanna Brodzik i Paweł Wilczak promują SmartDom - zobacz więcej), według naszych rozmówców Play pozostaje królem celebryckich reklam w branży telekomunikacyjnej. - Zdecydowanie dominuje skalą swoich działań w tym zakresie. Mimo utraty Prokopa i Mozila na rzecz T-Mobile, nadal kojarzony jest jako sieć z wieloma gwiazdami - ocenia Rafał Broniarek.
- W przypadku Play obecność znanych osób to już ugruntowany sposób na zaprezentowanie i sprzedanie oferty. W tej walce na celebrytów T-Mobile już zawsze będzie krok do tyłu, zawsze będzie reakcjonistą, będzie odpowiadał na to, co zrobi Play - stwierdza Paweł Loedl. - Siłą kampanii Play nie była obecność Prokopa i Mozila, ale to, że byli kolejnymi, którzy pojawili się w słynnym już salonie. Martwić można się w sytuacji, jeśli nowy spot T-Mobile nie będzie jednostkowym przypadkiem, a początkiem działań mających regularnie podkopywać wiarygodność Play. Ciężko w tej chwili stwierdzić, czy to nastąpi - dodaje.
Z kolei zdaniem Franciszka Topelitza prawdziwymi gwiazdami reklam Play stali się nie celebryci, tylko para pracowników punktu sprzedaży, a zwłaszcza bohaterka grana przez Barbarę Kurdej-Szatan. - Nie wiem, czy to był od początku zabieg celowy, ale w Play role się odwróciły i celebryci stanowią właściwie dodatek do tej sympatycznej pary. Jeżeli twórcy reklam Play zdają sobie z tego sprawę (w co nie wątpię), to raczej nie podpisują długofalowych (droższych!) umów na wyłączność, bo z ich perspektywy to, czy dana gwiazda wystąpi później gdzieś indziej, nie ma większego wpływu na całość kampanii - ocenia.
W piątek Play zaczął kampanię wprowadzonej właśnie Formuły Rodzina 4.0 z udziałem Anny Przybylskiej i Pawła Małaszyńskiego (zobacz szczegóły).
Kampanię T-Mobile z Marcinem Prokopem i Czesławm Mozilem oceniają Marcin Kalkhoff, Rafał Broniarek, Paweł Loedl i Franciszek Topelitz.
Pełne komentarze na kolejnej podstronie.
1 2
Dołącz do dyskusji: Prokop i Mozil w T-Mobile to słaby prztyczek dla Play (opinie)