Twórcy gry „PlayerUnknown’s Battleground” pozywają o plagiat koncern Epic Games. „To pojedynek gigantów, toczy się według innych zasad”
Firma Bluehole, producent gry „PlayerUnknown’s Battleground” (PUBG) oskarżyła swojego konkurenta, koncern Epic Games o plagiat. Sprawa ma dotyczyć skopiowania kilku pomysłów z PUBG zastosowanych w grze „Fortnite”. - To pojedynek gigantów. Takie pojedynki toczą się według innych reguł i zasad. Z punktu widzenia dowolnego polskiego producenta gier - także tych największych podobny spór raczej nie ma sensu - ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Aleksy Uchański, przewodniczący rady nadzorczej Movie Games SA.
O sporze, który trafił w formie pozwu do sądu w Seulu poinformował dziennik „The Korea Times” . Powodem jest firma Bluehole, natomiast pozwanym koncern Epic Games, znany producent gier komputerowych.
Bluehole twierdzi w pozwie, że Epic Games skopiował w swojej grze „Fortnite” rozwiązania zastosowane wcześniej przez Bluehole w jej autorskim tytule - „PlayerUnknown’s Battleground” (PUBG).
Obie gry należą do gatunku strzelanek, w której gracze w określonym czasie i coraz trudniejszych warunkach mają unieszkodliwić swoich wirtualnych przeciwników.
Według oskarżenia Epic Games wprowadziła do rozgrywki w „Fortnite” elementy zastosowane wcześniej przez twórców PUBG, m.in. części interfejsu użytkownika oraz przedmioty, które bohaterowie gry mogą zdobywać i wykorzystywać w walce z przeciwnikami.
To pojedynek gigantów
Jak podaje „The Korea Times” oba tytuły będące ośrodkiem sporu cieszą się podobną popularnością wśród odbiorców. Do końca kwietnia br. na platformie Steam sprzedano ponad 40 mln kopii gry „PlayerUnknown’s Battleground”, podobną liczbę użytkowników ma też „Fortnite”. Dlatego komentując obecne sądowe starcie pomiędzy Bluehole a Epic Games Aleksy Uchański, przewodniczący rady nadzorczej Movie Games SA zaznacza, że mamy tu do czynienia z walką niespotykaną na polskim rynku gier komputerowych.
- To pojedynek gigantów. Takie pojedynki toczą się według innych reguł i zasad - ocenia Aleksy Uchański. - Z punktu widzenia dowolnego polskiego producenta gier - także tych największych - taki spór raczej nie ma sensu, pochłonie wiele czasu, jeszcze więcej pieniędzy i uwagi managementu. Wynik zaś jest niepewny i odległy. Giganci jednak czasem mogą sobie na to pozwalać: wspomnijmy niedawno orzeczoną karę (przekraczającą pół miliarda dolarów) w procesie Apple - Samsung.
Szef rady nadzorczej Movie Games nie chce się wdawać w dywagacje czy jedna gra jest kopią drugiej, czy nie.
- Generalnie wiele gier jest do siebie podobnych. Od którego momentu to podobieństwo narusza prawa twórcy oryginału - to strasznie trudne pytanie. By tak rzec - pytanie za miliard dolarów. Z ciekawością będę obserwował ten proces - przyznaje Uchański.
Dołącz do dyskusji: Twórcy gry „PlayerUnknown’s Battleground” pozywają o plagiat koncern Epic Games. „To pojedynek gigantów, toczy się według innych zasad”