Publicysta „Gazety Wyborczej”: trudna sytuacja, wykupujcie prenumeratę. Agora uspokaja: brak ogłoszeń MSP mało istotny
- Sytuacja „GW” jest finansowo trudna, a może być jeszcze gorzej, bo przeciwnicy będą kombinować. Redakcja jest znacznie zredukowana, zarobki ograniczone - zaalarmował Piotr Pacewicz, publicysta i były wicenaczelny „Gazety Wyborczej”. Agora nie podaje, czy sytuacja biznesowa tytułu zmieniła się po wyborach, natomiast zaznacza, że utrata ogłoszeń od spółek państwowych nie jest dla niego istotna.
Dołącz do dyskusji: Publicysta „Gazety Wyborczej”: trudna sytuacja, wykupujcie prenumeratę. Agora uspokaja: brak ogłoszeń MSP mało istotny
Demokracja, drodzy nieuświadomieni (by nie użyć dosadniejszego słowa), ze szczególnym uwzględnieniem trójcy piszącej bloga dla die Zeit oraz tych zakulisowo kontaktujących się z Tuskiem, polega właśnie na tym, że wygrywa wola większości bez względu na to, że mniejszość może mieć odmienne zdanie. I jest to jedyne kryterium "słuszności" wyboru. Zastanówcie się więc najpierw, pod jakimi hasłami chcecie prowadzić walkę. To raz.
A dwa, walkę o Trybunał Konstytucyjny rozpoczęła w poprzedniej kadencji Platforma Obywatelska, próbując narzucić "koadiutorów" sędziom, którym kadencja nie upłynęła. Co gorsza, podstawą do tego była zmieniona w poprzedniej kadencji ustawa, którą dla PO napisał Pierwszy POlityk... przepraszam, prezes Trybunału Konstytucyjnego, a którą to następnie ustawę (konkretne jej przepisy) tenże sam Trybunał uznał za niezgodną z konstytucją. Co jest warunkiem całkowicie dyskwalifikującym pana Rzeplińskiego jako konstytucjonalistę w ogólności, a prezesa Trybunału w szczególności (jego działalność stricte polityczną, uprawianą w tzw. programach publicystycznych z litości przemilczę).
PiS jedynie pomysł podchwycił i twórczo rozwinął, kierując się pomysłami partii do niedawna rządzącej. Jedynie Schetyna miał odwagę przyznać, że PO popełniła błąd (reszta siedzi cicho i udaje wielkie oburzenie działaniami PiS, odżegnując się od własnych "zasług" w tym temacie). A i on nie zrobił tego z poczucia przyzwoitości, tylko czystego wyrachowania... w walce o przywództwo w PO będzie mógł, stosując starą metodę rozrachunki z "okresem błędów i wypaczeń" pozycjonować się na jedynego sprawiedliwego, który jako przywódca "ruchu odnowy" w partii będzie gwarantem zaprowadzenia innych standardów.