Trwa spór Zygmunta Solorza z dziećmi Piotrem Żakiem, Aleksandrą Żak i Tobiasem Solorzem o sukcesję. Wobec cypryjskich spółek, poprzez które miliarder kontroluje Cyfrowy Polsat i ZE PAK, na wniosek dzieci wydano tymczasowe zabezpieczenia.
W piątkowym komunikacie dla inwestorów Cyfrowy Polsat podał, że w czwartek dostał od Reddev Investments Limited pismo „informujące o otrzymaniu przez Reddev tymczasowych zabezpieczeń w trybie ex parte od adwokatów reprezentujących Piotra Żaka, Alexandrę Żak oraz Tobiasa Solorza”.
- W piśmie zaznaczono, że wydane tymczasowe zabezpieczenia nie mają mocy ani skutku w Polsce i nie wpływają, ani w żaden sposób nie zmieniają struktury właścicielskiej ani zarządczej Spółki (czyli Cyfrowego Polsatu - przyp.), jak również nie wpływają w żaden sposób na bieżącą działalność operacyjną Spółki i jej spółek zależnych - zaznaczyła firma.
Kontrolowany właścicielsko przez Zygmunta Solorza Reddev Investments Limited to największy akcjonariusz Cyfrowego Polsatu. Ma 307,96 mln walorów stanowiących 48,15 proc. kapitału i 59,51 proc. głosów na walnych spółki.
To na żądanie Reddev Investments Limited na początku zeszłego tygodnia odbyło się walne zgromadzenie akcjonariuszy Cyfrowego Polsatu. Pismo w imieniu cypryjskiej spółki jako pełnomocnik podpisał adwokat Jerzy Modrzejewski, który głosami Reddev został wybrany na przewodniczącego obrad. Również dzięki głosom Reddev z rady nadzorczej Cyfrowego Polsatu odwołano Tobiasa Solorza i prawnika Jarosława Grzesiaka, który z holdingiem Zygmunta Solorza jest związany od ponad trzech lat.
CZYTAJ TEŻ: Spór Solorza z dziećmi nie zaszkodzi Cyfrowemu Polsatowi? Analitycy prognozują wzrosty
Analogiczne zabezpieczenia tymczasowe na wniosek prawników dzieci Zygmunta Solorza wydano wobec należącej do miliardera cypryjskiej spółki Argumenol Investment Company, głównego akcjonariusza Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin.
- W ocenie Argumenol wspomniane tymczasowe zabezpieczenia sądowe nie wywołują następstw prawnych w Polsce ani w żaden sposób nie wpływają na strukturę własności ZE PAK SA, jak również w żaden sposób nie wpływają na zarządzanie Spółką i codzienną działalność operacyjną Spółki oraz spółek zależnych - wyliczono w komunikacie ZE PAK dla inwestorów.
Na początku minionego tygodnia Piotr Żak, Tobias Solorz i Jarosław Grzesiak, który do władz holdingu Solorza dołączył w połowie 2021 roku, stracili też miejsce w radzie nadzorczej ZE PAK. Walne zgromadzenia obu spółek rozpoczynał Zygmunt Solorz: mówił z trudnościami, nie był obecny na sali, tylko łączył się poprzez komunikator internetowy, a na miejsce obrad nie wpuszczono dziennikarzy.
Tobias Solorz i Piotr Żak zostali również usunięci z rad nadzorczych należących do Cyfrowego Polsatu spółek Netia i Polkomtel. Aleksandry Żak nie trzeba znikąd odwoływać, bo nie pełni żadnych funkcji w holdingu swojego ojca.
Jak opisywaliśmy szczegółowo, w drugim kwartale 2024 roku grupa kapitałowa Cyfrowy Polsat przy wzroście wpływów o 5 proc. 3,45 mld zł, mimo spadku liczby klientów usługi telewizyjnej, mocno zwiększyła zysk netto - z 8,1 do 175,5 mln zł. Przyczyniły się do tego m.in. niższe koszty obsługi zadłużenia.
O co chodzi w sporze Zygmunta Solorza z dziećmi
Spór Zygmunta Solorza z jego dziećmi został upubliczniony pod koniec września, po tym jak dzieci miliardera skierowały wtedy wspólnie pismo do kadry zarządzającej jego największymi firmami: Cyfrowym Polsatem, Telewizją Polsat, Polkomtelem i Netią. W piśmie ostrzeżono przed podejmowaniem ważnych decyzji, które mogą mieć wpływ na układ sił w zarządzaniu firmami. Dzieci miliardera zwróciły się menedżerów, żeby ostrożnie przyjmowali „polecenia wydawane przez osoby, których niedawno nabyte uprawnienia w tym zakresie mogą budzić wątpliwość”, oraz by „wstrzymywali się z podpisywaniem dokumentów, których legalności nie mogą być pewni”. Szczególnie dotyczy to decyzji wydawanych w imieniu TiVi Foundation.
Zygmunt Solorz odpowiedział po kilku dniach w oświadczeniu skierowanym do pracowników grupy Cyfrowy Polsat. - W ostatnim czasie zdałem sobie sprawę, że angażowanie na obecnym etapie moich dzieci w zarządzanie firmami nie przyczynia się do większej stabilności w firmach, ani do budowania ich lepszej przyszłości. Postanowiłem zatem zmienić tę sytuację i podjąć działania, w celu odwołania w najbliższych tygodniach moich dzieci z władz odpowiednich spółek - zadeklarował miliarder.
Wydarzenia, które doprowadziły do tego sporu, rozegrały się wcześniej. Ich stawką jest kontrola nad zarejestrowanymi w Lichtensteinie TiVi Foundation i Solkomtel Foundation, poprzez które Zygmunt Solorz jest właścicielem dużej części swoich polskich firm. Do TiVi Foundation, poprzez Reddeve Investments Limited, należy większościowy pakiet akcji jego największego podmiotu - Cyfrowego Polsatu, który z kolei jest właścicielem m.in. Telewizji Polsat, Polkomtelu, Polsat Media, Interii, Netii i realizującej projekty z obszaru energetyki zeroemisyjnej grupy PAK - Polska Czysta Energia.
Według ustaleń „Gazety Wyborczej” i Onetu Zygmunt Solorz wycofał się ze swoich wcześniejszych decyzji o przekazaniu dzieciom zarządzania oboma fundacjami (jest w nich założycielem i pierwotnym beneficjentem). W 2022 roku ustanowił beneficjentami wtórnymi swoje dzieci (trzecim jest Aleksandra Żak, która nie jest we władzach żadnej spółki biznesmena), a maju ub.r. ustalono, że Piotr Żak i Tobias Solorz przejmą zarządzanie TiVi Foundation w połowie grudnia. Jednak Solorz w sierpniu wycofał się z tych zapisów, uzasadniając, że polepszyło się jego zdrowie i czuje się zdolny do dalszego zarządzania swoim holdingiem. - Przy procedurze odwołania postanowienia obecni są Justyna Kulka i wspierający ją mecenas Jerzy Modrzejewski - zaznaczono w „GW”.
Kolejny zwrot akcji nastąpił latem br. Dzieci Solorza na przełomie lipca i sierpnia uzgodniły podpisanie przez biznesmena oświadczenia notarialnego o przekazaniu dzieciom zarządu nad TiVi Foundation i Solkomtel Foundation, z zachowaniem dla siebie prawa do weta wobec ich decyzji i dywidend.
CZYTAJ TEŻ: Holding Zygmunta Solorza kupi działkę od Warszawy. Nie pierwszą
Jednak dzień później, podczas spotkania, na którym byli także Justyna Kulka i Jerzy Modrzejewski, synowie Zygmunta Solorza dowiedzieli się, że ojciec wycofuje oświadczenie z poprzedniego dnia. Podpisali postanowienie, że realizacja tego oświadczenia zostanie wstrzymana do 16 sierpnia, a w tym czasie strony będą „prowadzone w dobrej wierze rozmowy, mające na celu wyjaśnienie spraw związanych z funkcjonowaniem obu fundacji”. Według „GW” 13 sierpnia Zygmunt Solorz wycofał się z oświadczenia dotyczącego przekazania dzieciom zarządu nad fundacjami. Uzasadnił, że złożył je „pod wpływem wywołanego podstępnie błędu”.
W konsekwencji biznesmen i jego dzieci są w trakcie sporu sądowego w Lichtensteinie.
Dzieci Solorza: sukcesja już się dokonała
Zdaniem prawnika Pawła Rymarza reprezentującego dzieci Solorza sukcesja na ich rzecz jest przesądzona. - Notarialne oświadczenie Pana Zygmunta Solorza z dnia 2 sierpnia 2024 r., przekazujące współkontrolę nad Fundacjami TiVi i Solkomtel jego dzieciom: Tobiasowi Solorzowi oraz Aleksandrze i Piotrowi Żak, jest wiążące i stanowi realizację zakładanego od lat scenariusza. Próby naruszenia tego stanu faktycznego poprzez odwołanie oświadczenia z dnia 2 sierpnia 2024 r. nie wywołują żadnych skutków prawnych - stwierdził w poniedziałkowym oświadczeniu.
Podkreślił, że „planowana przez wiele lat przez samego Zygmunta Solorza sukcesja już się dokonała”. Według prawnika „działania z dziś oraz te, których zapewne spodziewać możemy się w najbliższych dniach, jak przypuszczalne próby odwołania Tobiasa Solorza i Piotra Żaka z władz spółek posiadanych bezpośrednio i pośrednio przez fundacje TiVi i Solkomtel, są bezprawne, gdyż mogą być podejmowane jedynie na podstawie odwołanych lub w inny sposób problematycznych pełnomocnictw”.
- Nie są to działania o istotnym znaczeniu prawnym, mają wydźwięk osobisty, niepokojące jest jedynie to, że wpłyną na dalszą destabilizację sytuacji biznesowej firm i ich otoczenia - ocenił.
Jego zdaniem kluczowy jest spór sądowy dotyczący kontroli właścicielskiej nad fundacjami Solorza w Lichtensteinie. - Dla sytuacji prawnej zdecydowanie najistotniejsza jest sprawa tocząca się przed sądem w Lichtensteinie, przed którym rozprawa jest planowana w ciągu najbliższych dziesięciu dni. Jesteśmy przekonani, że co najmniej do czasu decyzji sądu w Lichtensteinie, żadne zmiany we władzach, własności lub działalności spółek będących własnością obydwu Fundacji nie powinny mieć miejsca, zarówno ze względów prawnych, jak i w najlepszym interesie tych spółek - napisał Paweł Rymarz.