Superstacja tnie koszty i zwalnia
Zarząd Superstacji zdecydował, że spółka powinna szybko stać się rentowna, dlatego kanał przeprowadza reorganizację. W jej wyniku ze stacją w połowie stycznia br. rozstała się cześć pracowników, ograniczono także działalność ośrodków regionalnych.
Kanał nie przedłużył umów o dzieło z dwoma wydawcami: Michałem Jacoszkiem i Jolantą Dróżdż, a także z kilkoma osobami z działu marketingu. Jak informuje Sławomir Kinczyk, p.o. redaktora naczelnego Superstacji, w warszawskiej centrali ze stacją rozstało się w sumie sześć osób, ale z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że liczba ta mogła być większa. Redukcje w zespole wymusiły reorganizację pracy wydawców, którzy mają teraz pracować dłużej.
Spore cięcia objęły dwa ośrodki regionalne Superstacji, funkcjonujące w Krakowie i Gdańsku. W każdym z nich z dwóch ekip reporterskich pozostała jedna, w wyniku czego z obu oddziałów odejść musiało w sumie pięć osób. - Z analiz programowych wynika, że to wystarcza dla potrzeb redakcji - tłumaczy nam Kinczyk. Kanał zawiesi także funkcjonowanie światłowodów między ośrodkami a centralą, przez co nie będzie mógł prowadzić łączeń na żywo z oddziałami. Zdecydowano się też na rezygnację z korzystania z depesz Polskiej Agencji Prasowej.
Słomiany Kinczyk wyjaśnia, że powodem reorganizacji jest decyzja zarządu spółki, by jak najszybciej osiągnąć break-even na poziomie operacyjnym. Wpływ na cięcia miała też sezonowość na rynku reklamy - na początku roku tradycyjnie wpływy reklamowe są niskie.
W grudniu ub.r. średni udział w rynku Superstacji wyniósł 0,37 proc., czyli tyle samo co mającego dwa razy mniejszy zasięg techniczny kanału Polsat News (dane AGB Nielsen Media Reserach).
Dołącz do dyskusji: Superstacja tnie koszty i zwalnia