Szef agencji winnej facebookowego błędu Żytniej: jest trudno, ale nie zakończymy działalności
- Nie zakończymy naszej działalności - zapewnia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Jan Łukasiak, prezes agencji marketingowej Project, odpowiedzialnej za niefortunny mem na facebookowym fanpage’u Żytniej Extra ze zdjęciem ofiary stanu wojennego.
Po tym jak we wtorek rozpętała się afera wokół zdjęcia ofiary stanu wojennego, które zamieszczono jako rozrywkowy mem na profilu marki Żytnia, głos zabrali przedstawiciele Polmosu Bielsko-Biała oraz toruńskiej agencji Project, odpowiadającej za obsługę marki w mediach społecznościowych. Obie firmy przeprosiły za fatalny błąd, prezes agencji Jan Łukasiak przyznał, że to wina jego firmy, tłumacząc to niewiedzą historyczną, a nie brakiem szacunku do ofiar dramatycznych wydarzeń (więcej na ten temat).
Menedżerowie z agencji marketingowych uznali, że zaistniała sytuacja to skutek dużych zaniedbań po stronie agencji Project. W opinii niektórych ma ona teraz marne szanse na utrzymanie się na rynku (przeczytaj te komentarze). Pojawiły się też informacje, że agencja wskutek obecnej sytuacji zakończy działalność.
Tymczasem Jan Łukasiak w rozmowie z Wirtualnemedia.pl zaprzecza pogłoskom o zamknięciu agencji. - Sytuacja jest trudna, ale nie jest prawdą, że zakończy to naszą działalność - deklaruje. - Bardzo przepraszamy za zaistniałą sytuację - podkreśla raz jeszcze.
Szef agencji nie ujawnia, jak dużą dla niej stratą jest zerwanie współpracy przez Polmos Bielsko-Biała, producenta Żytniej.
Zapytany ponownie o dalsze losy agencji, Łukasiak zapewnia, że Project będzie kontynuować dotychczasową działalność. - I będziemy starali się zadośćuczynić temu, co się wydarzyło - deklaruje.
Dołącz do dyskusji: Szef agencji winnej facebookowego błędu Żytniej: jest trudno, ale nie zakończymy działalności