SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Będzie lawina rezygnacji z telewizji satelitarnej? UKE przedstawił prognozy

Platformy cyfrowe Polsat Box i Canal+ będą musiały w najbliższych latach walczyć o utrzymanie klientów. Udział telewizji satelitarnej w polskim rynku płatnej telewizji pod względem liczby użytkowników na koniec 2023 roku wyniósł na koniec 2023 roku 44,9 proc. Z prognozy Urzędu Komunikacji Elektronicznej wynika, że w 2027 roku będzie to zaledwie 36,3 proc. 

Dołącz do dyskusji: Będzie lawina rezygnacji z telewizji satelitarnej? UKE przedstawił prognozy

20 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Grzegorz Wandałowicz LGBT
Telewizja satelitarna traci na całym świecie, nie tylko w Polsce. Nie ma za czym płakać, bo każda technologia ma swój początek i koniec. Czasy TV SAT nieuchronnie przemijają na rzecz internetu i streamingu, czy się to komuś z konsewatystów technologicznych podoba, czy nie. A za kilkadziesiąt lat na pewno pożegnamy internet w znanej nam dzisiaj postaci, bo zostanie wyparty przez coś innego, bardziej postępowego, co nam się dzisiaj nawet nie śni. Tak musi być i już.

Często w obronie TV Satelitarnej jest podnoszony argument, że w jakiejś tam przysłowiowej wsi zabitej dechami nie podciągnęli światłowodu i nie ma szybkiego internetu, a TV z satelity działa nawet na bezludnej wyspie. Otóż nie ma to żadnego znaczenia. Kontent telewizyjny (szczególnie od prywatnych nadawców i dostawców) wcale nie musi być dostępny na 100% terytorium kraju. Nadawcy sami zejdą z satelity, gdy liczba abonentów spadnie poniżej pewnego krytycznego poziomu i nadawanie stanie się nieopłacalne. I nikt nie będzie się przejmował tym, że w jakiejś umownej wsi w Bieszczadach brak szybkiego internetu. Nikt nie będzie bulił milionów dolarów w dzierżawę koszmarnie drogiej pojemności satelitarnej dla takiej garstki odbiorców, bo taniej wyjdzie pożegnać tę garstkę. Brutalne, lecz prawdziwe.
odpowiedź
User
Równia pochyła
Nic dziwnego. Pracowali na to wiele lat.
Coraz gorsza oferta skrojona pod mało wymagającego widza i coraz gorszą jakość techniczna (zaniżony bitrate). Niby płatne kanały tematyczne… a reklam co w otwartym TVNie czy Polsacie.
odpowiedź
User
gość
Telewizja satelitarna traci na całym świecie, nie tylko w Polsce. Nie ma za czym płakać, bo każda technologia ma swój początek i koniec. Czasy TV SAT nieuchronnie przemijają na rzecz internetu i streamingu, czy się to komuś z konsewatystów technologicznych podoba, czy nie. A za kilkadziesiąt lat na pewno pożegnamy internet w znanej nam dzisiaj postaci, bo zostanie wyparty przez coś innego, bardziej postępowego, co nam się dzisiaj nawet nie śni. Tak musi być i już.

Często w obronie TV Satelitarnej jest podnoszony argument, że w jakiejś tam przysłowiowej wsi zabitej dechami nie podciągnęli światłowodu i nie ma szybkiego internetu, a TV z satelity działa nawet na bezludnej wyspie. Otóż nie ma to żadnego znaczenia. Kontent telewizyjny (szczególnie od prywatnych nadawców i dostawców) wcale nie musi być dostępny na 100% terytorium kraju. Nadawcy sami zejdą z satelity, gdy liczba abonentów spadnie poniżej pewnego krytycznego poziomu i nadawanie stanie się nieopłacalne. I nikt nie będzie się przejmował tym, że w jakiejś umownej wsi w Bieszczadach brak szybkiego internetu. Nikt nie będzie bulił milionów dolarów w dzierżawę koszmarnie drogiej pojemności satelitarnej dla takiej garstki odbiorców, bo taniej wyjdzie pożegnać tę garstkę. Brutalne, lecz prawdziwe.

Nie ma sprawy podłączcie wszystko do internetu, który jest dość medium na glinianych nogach, a się przekonacie.
Pomijając fakty czym jest internet, mnogości operatorów telekomunikacyjnych streaming sam w sobie traci charakter rozsiewczości - widz dbający o prywatność i anonimowość nie może w tym uczestniczyć, bo przestaje być anonimowy . Tak samo jak podłączenie internetu do telewizora streaming jest zgodą na inwigilację , takiego widza można profilować, sprawdzać co ogląda, a w końcu wiedzieć kto to jest z imienia i nazwiska - nie ma umów incognito na dostarczanie i uczestnictwo w internetowym systemie. No to teraz sobie wyobraź co autorytarna władza może dalej zrobić z takimi informacjami - niemożliwe? Wiele rzeczy wcześniej wydawało się niemożliwymi.
odpowiedź